wymieńmy się śliną w bombce

15:37

ACHTUNG-> Zrobię dzisiaj coś, czego robić nie powinnam. Mam to jednakże głęboko w różnych miejscach. Wyleję swoją frustrację na blogu. A wy się gorszcie, napawajcie, rozbawiajcie i róbcie co chcecie. Będą brzydkie słowa i wszystko będzie obrzydliwie subiektywne, przedstawione egoistycznie i urażające wszystkich wokół.

Zacznę od tego, że mam ból dupy o iPada Air.
Nie jestem zagorzałą fanką jabłek, wolę Nokie, Sony'ego i Okna, od roku używam fajfona i nienawidzę iosa siódemki. Ale nie o specyfikacji technicznej mówić będziemy lecz o estetyce. Apple nigdy mi nie przeszkadzał, istniejąc sobie na rynku i lubiłam na niego patrzeć. De gustibus non est disputandum, akurat mi się taki styl podobał. Plecki iphone'a 5 - jakież śliczne. Ipad mini, przeuroczy. Macbooczki sama słodycz. Matowe, grafitowe, mniam. Aż tu nagle jeb, pierdut i gówno. Ktoś postanowił zaszaleć, ktoś postanowił szarpnąć się i zrobić na bogato. I wpierdzielić w białego iPhone'a 5s i iPada Air SREBRZYSTĄ niczym pieprzony strumień górski OBWÓDKĘ. I sprowadzić w ten sposób swoje wyróżniające się od zawsze produkty do wizerunku tandetnego szajsu.


Frustracji ciąg dalszy. Jamochłony na Krakowskim.
Na Krakowskim Przedmieściu postawiono wszystkim dobrze znane konstrukcje z tworzyw sztucznych imitujące bombki i prezenty. Zdążyli w ostatniej chwili, już jest połowa listopada, ja nie wiem jak tak można ignorować Boże Narodzenie. Powinni zacząć dekoracje w sierpniu.
Owe bombki i prezenty charakteryzują się tym, iż posiadają otwory wejściowe. Otwory wejściowe działają na gatunek ludzki rozjuszająco. Tylko bombki stanęły a już wypełniły się po brzegi spragnionymi DNA partnera parami. Z wnętrza dobiega mlaskanie i dźwięki pseudo migawki w telefonach a z otworów wejściowych błyska poświata flesza.

Ponieważ oprócz samej wymiany DNA należy tę romantyczną chwilę uwiecznić. Metalowo-plastikowy stelaż czyni atmosferę wyjątkową a listopadowa aura sprzyja uniesieniom. Więc całując zapamiętale wybranka swojego serca, należy wygiąć do tyłu wyprostowaną rękę tak, jakby chciało się samemu siebie obezwładnić i z naturalnej perspektywy osoby trzeciej zrobić zdjęcie podczas tej wspaniałej chwili w bombce. JEZU.

Ostatnio cały świat jest przeciwko mnie. Ale tak po całości. I w każdym aspekcie. Tydzień temu szłam sobie z chmurą burzową nad głową, gołoledzią w sercu i kupą na duszy. Szłam ulicą, którą chodzę regularnie i przy której zawsze stoi pan z gitarą i swym śpiewem umila ludziom dzień. Pan akurat śpiewał Baśkę Wilków. Druga zwrotka kończy się "a Monika była okej". Zbliżałam się akurat na ten moment. W chwili mijania pana, pan pomylił imiona. Nie dowiedziałam się, że byłam okej.

Z ciekawych rzeczy, które mogę Wam jeszcze opowiedzieć jest historia Krystyny, która ma tajemnicę ale za to dobrze pakuje i wkłada.
Zakupiłam herbatę owocową znanej i szanowanej polskiej firmy. Firma znana jest i szanowana nie bez powodu. Cały swój sukces zawdzięczają Krystynie. Taka to informacja czeka we wnętrzu każdej paczki:
Jak to robię, że za każdym razem wkładam? Krystyna z tajemnicą.

Kończę swój wywód i idę się powiesić. Żegnam Państwa.

You Might Also Like

0 komentarze

Obsługiwane przez usługę Blogger.