Nagłówek pochodzi z fp Czytam mięsożernych trolli dla beki
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się napisać w kolejnej notce tego, co obiecałam, kończąc poprzednią. No cóż. Mój kawałek internetu – mogę robić, co chcę. Temat jednak nie będzie kompletnie odbiegający od poprzedniego ponieważ będzie o weganizmie i tematach z nim wiązanych. Bardzo ostatnio modne i bardzo ważne.
CountryLiving |
Jak ja to widzę
Jedzenie mięsa jest naturalne, ludzie od zawsze jedli mięso – tak. Tylko istnieje również coś takiego jak czas, który płynie i który przynosi zmiany. Bardzo dawno temu, kiedy ludzie kicali sobie po globie, polując na bawoły byli równoprawnymi mieszkańcami Ziemi. Równowaga była zachowana, bawół zostawał zabity po przeżyciu jakiegoś kawałka swojego życia wraz ze swoją bawolą rodziną w ładnych zielonych rejonach nizinnych. Zostawał zabity, żeby inni mogli przeżyć. Mięso zjadano, ze skóry robiono okrycia lub elementy domostwa, kości również wykorzystywano. By przeżyć. Tak, jak powinno działaś to w przyrodzie. Wilk poluje na jelenia, żeby przeżyć. Żaba poluje na owady, żeby przeżyć.
Potem ludzie nauczyli się ogarniać zwierzęta, więc weźmy sobie przykład chałupy, przy której uprawiano rolę. Albo jakiś dwór. Przy dworze hodowano zwierzęta. Krowy, świnie, kury. Każde z nich miały swoje domostwa, oraz osobę odpowiedzialną za dbanie o nie. Raz na tydzień kura traciła życie, żeby był niedzielny rosół. Raz, dwa razy w roku życie traciła świnia (jeśli służyła tylko rodzinie a nie szła na sprzedaż). Krowy całe dnie spędzały na trawce i co wieczór doiły je z troską ręce jakiejś babiny. Okazywano zwierzętom szacunek za to, że dzięki nim ludzie mieli lepiej. To miało sens. Ale teraz jest teraz.
W tej chwili na całym świecie co sekundę zabijanych jest 40 000 zwierząt do celów konsumpcyjnych. Podczas gdy ponad miliard ludzi cierpi z powodu głodu a ponad dwa miliardy jest niedożywionych.
A jak są zabijane? Weźmy sobie przykład drobiu. Jadą na taśmie podwieszone za łapy głową w dół. Najpierw przejeżdżają przez podłączony do prądu zbiornik z wodą. Te, które nie podniosą łebków zostają porażone. Ale są takie które uchylają się od wody. Te zupełnie przytomne i świadome wjeżdżają pod noże, które wżynają im się w gardła.
Hm, co z przemysłem jajczarskim? Jajka znoszą kury, nie koguty, co nie? A z jajek wykluwa się ich po równo, w końcu natura jeszcze trochę dycha. Więc co zrobić z tymi, które nie są potrzebne? Świeżo wyklute żółte kurczaczki wjeżdżają na taśmie, gdzie są selekcjonowane. Dziewczynki idą dalej, chłopcy wrzucani są do pojemników a następnie mieleni żywcem lub gazowani.
Nie będę przytaczać więcej przykładów, zainteresowanych odsyłam do filmów dokumentalnych takich jak np Cowspiracy.
Co chwila ukazują się nagłówki, że amerykańscy naukowcy dowiedli, że kury/świnie/(wstaw jakieś zwierzę) okazują emocje, myślą logicznie, mają uczucia. I wtedy jest zbiorowe "awwwwww :3" po czym zarzynanie trwa dalej.
Ludzie są różni, mają różne poziomy empatii. Każdy ma prawo podjąć decyzję, ale bardzo ważne jest, aby ta decyzja była świadoma. Uczy się dzieci w szkołach, że jabłuszko, które zjedli na przerwie najpierw było kwiatkiem na drzewku, potem przyleciała pszczółka, przyniosła pyłek, wyrósł owoc, owoc zebrano a potem trafił do sklepu. Ale z jakiś powodów nie uczy się, że kotlet, który zjedli ze smakiem w domu, kiedyś był takim samym zwierzęciem, jak to, z którym wychodzą na spacer i bawią się piłką, z tą tylko różnicą, że był więziony, zabity i obdarty ze skóry. Kawałek czerwonego czegoś nazywa się cielęciną, ok, wiadomo, że jest z krowy, ale cały ten proces pomiędzy jest całkowicie pomijany. Gdyby dzieci uczono prawdy, jak wiele z nich nie tknęłoby więcej mięsa.
Dlatego cały bum na weganizm wybuchł teraz nagle. Bo nasze pokolenie dorosło i zobaczyło wszystko to, co kryło się za "normalnością" w jakiej żyli w dzieciństwie. Odstawienie mięsa i produktów odzwierzęcych to protest, przeciwko holokaustowi zwierząt. To zwiększanie świadomości i uczenie ludzi. Tak wiele osób uważa, że krowę trzeba doić bo mleko z niej leci po prostu całe życie a urodzenie cielaczka nie ma tu nic do rzeczy.
The Dodo |
Ci "wariaci" "oszołomy" "trawożercy" najlepiej wykorzystują to, co dała im ewolucja. Możliwość przystosowania się, zdrowego życia na diecie roślinnej oraz wyboru, jak wykorzystają to, że są bardziej rozwinięci i "lepsi" niż ich współmieszkańcy.
_____________________________________________________________________________
ciekawostka
Są tacy, którzy wymachują Pismem Świętym jako argumentem przemawiającym za ich prawem do wykorzystywania zwierząt. Tylko, że chyba oni jakoś czytać ze zrozumieniem nie umieją.
Stary Testament, Księga Rodzaju, wers 29 i 30 "I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona!»"
Amen.